Urodzili się:
Zmarli:
Zygmunt Dmowski - architekt, sportowiec.
Członek SARP O. Wrocław.
Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej (1951).
W Miastoprojekcie Wrocław (1955-81). W Algierii (1981-85). Generalny Projektant Inwestycji Towarzyszących Kombinatu Turów.
Autor m.in.:
- Kombinat Węglowy Turów (generalny projektant);
- osiedle mieszkaniowe Centralne w Zgorzelcu - współautor Kazimierz Oziewicz;
- Ośrodek Administracyjny Przemysłu Węglowego "Poltegor" we Wrocławiu (1974-82) - współautorzy: Zenon Nasterski, K. Oziewicz;
- ośrodek sportowo-wczasowy w Zieleńcu - współautor K. Oziewicz.
Konkursy m.in.:
- na projekt ośrodka sportowo-wczasowego w Zieleńcu (1975) - współautor K. Oziewicz - nagroda;
- na opracowanie koncepcji urbanistyczno-architektonicznej Dzielnicy Mieszkaniowej Katowice-Południe (1978) - współautor Roman Tunikowski; wariant zabudowy mieszkaniowej autorzy: Jadwiga Grabowska-Hawrylak, Maciej Hawrylak - wyróżnienie.
Wiceprezes ZO SARP (1971-76).
Członek Wojewódzkiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej.
Żeglarz, szermierz, lekkoatleta (mistrz Wrocławia na 1500 m - 1946), narciarz, licencja sportowa na motocyklach, mistrz okręgu w klasie II w samochodach wyścigowych - Sędzia Sportów Motorowych klasy podstawowej.
Odznaczenia: Złoty Krzyż Zasługi, Medal XXX-lecia PRL, Odznaka Budowniczy Wrocławia (1964), Brązowa Odznaka SARP (1963), Srebrna Odznaka SARP (1975), Złota Odznaka Polskiego Związku Motorowego.
Laureat Nagrody III stopnia Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych i Ministra Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska "Za wybitne osiągnięcia twórcze w projektowaniu w dziedzinie budownictwa, architektury i planowania przestrzennego".
Pochowany na cmentarzu parafialnym św. Rodziny przy ul. Smętnej we Wrocławiu (26.04.2004).
******************************************************************
WSPOMNIENIE
Dnia 26 kwietnia 2004 roku, na cmentarzu przy ul. Smętnej we Wrocławiu żegnaliśmy arch. Zygmunta Dmowskiego, naszego przyjaciela, z którym przebywaliśmy we Wrocławiu w naszym życiu studenckim i zawodowym od 1947 roku.
Było to odejście niespodziewane, bowiem nadesłane w styczniu 2004 roku i dedykowane mi wspomnienia Zygmunta nosiły dopisek, cytuję: „Uważam, że to co napisałem, jest za krótkie”. Koniec cytatu. Postanowił pisać szerzej o swym barwnym, nietuzinkowym życiu, ale niestety wszelkie plany weryfikuje los człowieka.
Kanwą opowieści o życiu Zygmunta, będą Jego wspomnienia oraz cytowane jego fragmenty, nieznane nawet przyjaciołom.
Było to radosne dzieciństwo, miłość rodzicielska, uczestnictwo niezapomniane w 1935 roku w Międzynarodowym Zlocie Harcerstwa w Spale (mając 12 lat!), Gimnazjum, kurs żeglarski nad jeziorem Narocz i wymarzony stopień sternika. Ta szczęśliwa młodość została przerwana 1 września 1939 roku, wybuchem bomb niemieckiej Luftwaffe w Brześciu nad Bugiem.
Z ojcem, wozem bojowym straży pożarnej opuścił Brześć w kierunku Zaleszczyk, po drodze spotykając się po raz pierwszy z okropnościami wojny, klęską naszej armii, rabunkami i mordowaniem przez miejscową ludność ukraińską żołnierzy polskich. Wraca z Łucka do Brześcia, gdy Armia Czerwona bierze udział wraz z hitlerowską Rzeszą w rozbiorze Polski. Tragiczna była dla Zygmunta jesień i zima okupacji sowieckiej.
Kiedy próbuje uciec przez granicę do Generalnej Guberni, zostaje złapany przez patrol sowiecki, pisze, cytuję: „Rozwścieczeni żołnierze bili mnie i kopali, aż do swego zmęczenia. Później więzienie NKWD „Brygitki” w Brześciu i szczęśliwy powrót do domu. Gdy ojciec obejmuje stanowiska dyrektora Wytwórni Torfu w Kobryniu pracuję przy formowaniu brykietów”. Koniec cytatu.
22 czerwca 1941 roku – klęska niezwyciężonej Armii Czerwonej – powrót do Brześcia i praca przy przewożeniu wagonami drewna z Polesia do Brześcia. Wagony atakowane przez partyzantów często wylatują w powietrze!
Na dwa tygodnie przed wybuchem Powstania Warszawskiego – przyjeżdża w lipcu 1944 roku – do wujostwa w Warszawie.
Jest świadkiem i celem zbrodniczych band ukraińskich generała Kamińskiego – ocalony, przewieziony do obozu w Pruszkowie, ucieka, pracując u rolnika pod Grodziskiem – aż do wyzwolenia.
Podlegając służbie wojskowej – zgłasza się do Szkoły Oficerskiej Artylerii w Chełmie Lubelskim. Tam otrzymuje buty z gwoździami i ostrogami.
Pisze, cytuję: „Radziecki dowódca Polskiej Szkoły Oficerskiej generał Hulej – grozi, że jako dekownika unikającego wojny, odda do dyspozycji NKWD. W końcu zdenerwowany – krzyczał – niech ta swołocz idzie gdzieś na pohybel”. Koniec cytatu. I został wysłany do jednostki wojskowej do Baligrodu – do walk z ukraińską UPA. Po różnych perypetiach, aresztowaniach, dzięki siostrze Jance, powraca do cywila – w lutym 1946 roku przyjeżdżając do Wrocławia. A więc koniec 7-letniej tułaczki.
Na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej rozpoczyna studia, uzyskując dyplom latem 1951 roku. Byłem świadkiem tego wydarzenia, jako student IV-go roku architektury.
W czasie studiów – w roku 1948 roku – jest współorganizatorem Spółdzielni Pracy Studentów Architektury „ARKADY”, będąc Prezesem przez dwa lata. W 1955 roku zatrudniony w Miastoprojekcie Wrocław – obejmuje funkcję Generalnego Projektanta „Kombinatu Węglowego Turów”. Opracowuje wraz z Kaziem Oziewiczem projekt osiedla dla 20.000 mieszkańców w Zgorzelcu. Wspólnie z Zenkiem Nasterskim i Kaziem Oziewiczem – jest autorem założeń techniczno-ekonomicznych Ośrodka Administracyjnego Przemysłu Węglowego „Poltegor” we Wrocławiu.
Natomiast we wrześniu 1968 roku objął funkcję Głównego Specjalisty ds. Architektury – pełniąc ją do roku 1981. Wtedy nastąpił wyjazd do Algierii, o czym pisze: „ W październiku przyleciała do Algierii Ziuta z Amurem. Amur (ukochany pies) podróżował jako bagaż w wiklinowym koszu. Na lotnisku moje spotkanie z żoną było humorystyczne. Nie mogła mnie poznać, bo przez te parę miesięcy tak dostałem w kość, że wyglądałem jak zasuszony staruszek”.
Zimą 1985 roku (już bez Amura niestety), wracają samochodem z wielkimi przygodami – przez góry i przełęcze – do Wrocławia – swojego gniazda.
Sport był pasją Zygmunta przez całe życie. Żeglarz, szermierz, lekkoatleta (mistrz Wrocławia 1946 roku na 1500m) oraz narciarz, którego ślady nart widać na lodowcach Alp austriackich, stokach Dolomitów bułgarskich, Karpat oraz Sudetów. Upodobał sobie też sport motorowy. Licencja sportowa na motocyklach, mistrz okręgu w klasie II w samochodach wyścigowych. Ziuta, jak pisze Zygmunt: „Była nie tylko pilotem w życiu, ale również w Fiacie 600 na zakrętach odcinków specjalnych – krzyczała – dodaj gazu!”.
Gdy skończyły się wyścigi, jako globtroter z kierownicą w ręku, zwiedził całą Europę. Na trasie piękne zabytki i miasta, o których uroku mówili nasi profesorowie: Tadeusz Broniewski i Tadeusz Wróbel. W życiu społecznym piastował różne funkcje: Wiceprezes SARP O. Wrocław przez 5 lat, członek Wojewódzkiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej przez 11 lat, „Budowniczym Wrocławia” oraz posiadaczem Złotej Odznaki Polskiego Związku Motorowego oraz Sędzią Sportów Motorowych klasy podstawowej.
Żegnałem architekta Zygmunta Dmowskiego w imieniu żony Ziuty, rodziny, moim własnym, przyjaciół z okresu studiów oraz współpracowników z „Arkad” i Miastoprojektu wrocławskiego. Odszedł od nas przyjaciel, człowiek twórczy, godny, życzliwy, zawsze uśmiechnięty.
Takim pozostanie w naszych myślach i wspomnieniach.
Cześć Jego pamięci!
Zenon Prętczyński
Galeria:
Źródła: