Urodzili się:
Zmarli:
Maciej Stanisław Krasiński - architekt.
Członek O. Warszawskiego SARP (od 1951).
Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej (1949).
Profesor Politechniki Białostockiej.
Autor m.in.:
- Hydroelektrownia w Porąbce na Sole (1953) - współautor Stanisław Przemyski;
- Główny Instytut Elektrotechniki w Warszawie - Międzylesiu (1955);
- Polski Pawilon na Triennale w Mediolanie (1957) - współautor Marek Leykam;
- Supersam w Warszawie (1960) - współautorzy: Ewa Krasińska i Jerzy Hryniewiecki - Nagroda KBUA I stopnia (1962), zburzony;
- Wojewódzka Hala Widowiskowo-Sportowa w Katowicach (1959-71) - współautor Maciej Gintowt - Nagroda Państwowa II stopnia (1972), Nagroda I-stopnia KBUA za projekt (1961) z zespołem: M. Gintowt, J. Hryniewiecki, Andrzej Strachocki, Aleksander Włodarz, Wacław Zalewski, Andrzej Żurawski, Złoty Wawrzyn Olimpijski (1973);
- Dom Handlowy PSS CENTRAL w Łodzi (1972) - współautorzy: E. Krasińska i M. Gintowt - nagroda zespołowa III stopnia MBiPMB (1974);
- Hala widowiskowo-sportowa Olivia w Gdańsku (1972-73) - współautor M. Gintowt;
- Hala Widowiskowo-Sportowa "Podpromie" w Rzeszowie (1973-89) - współautorzy: M. Gintowt i A. Strachocki; modernizacja i rozbudowa (1999-2002) - Jacek Ścibor;
- kościół Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Duczkach (1979-2002);
- kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Skierniewicach (1985-2003);
- kościół Miłosierdzia Bożego w Warszawie (1997-2002).
Konkursy m.in.:
- SARP nr 197 - na projekt budynku mieszkaniowego wielokondygnacjowego (1953) - współautorzy: Henryk Borowy, S. Przemyski - zakup;
- na projekt Supermarketu przy pl. Unii Lubelskiej w Warszawie (1959) - nagroda i realizacja;
- na szkicowy projekt wolnostojącego powtarzalnego pawilonu gastronomicznego Społem (1959) - współautorzy: E. Krasińska, Władysław Kwiatkowski - II nagroda;
- na projekt Dworca Lotniczego na Okęciu w Warszawie (1960) - wyróżnienie;
- na projekt Wojewódzkiej Hali Sportowej w Katowicach (1960) - współautorzy: M. Gintowt, J. Hryniewiecki, Wacław Zalewski + zespół - nagroda do realizacji;
- na projekt koncepcyjny spółdzielczego domu handlowego w Łodzi (1961) - współautorzy: M. Gintowt, E. Krasińska, A. Strachocki, W. Zalewski - II nagroda;
- na koncepcyjny projekt urbanistyczno-architektonicznyc krytego sztucznego lodowiska w Gdańsku-Oliwie (1963) - współautorzy: M. Gintowt, Wiktor Sigalin - I nagroda równorzędna;
- na projekt ośrodka wypoczynkowo-turystycznego w Bukowinie Tatrzańskiej (1964) - współautor M. Gintowt - wyróżnienie II stopnia równorzędne;
- SARP nr 362 - na opracowanie projektów wiejskich ośrodków usługowych (1964) - współautorzy: M. Gintowt, E. Krasińska - I nagroda;
- na projekt koncepcyjny rozbudowy Muzeum Narodowego w Poznaniu (1965) - współautor E. Krasińska - III nagroda;
- na projekt koncepcyjny Muzeum Sztuki Współczesnej w Skopje, Jugosławia (1966) - współautor M. Krasiński - II nagroda;
- na projekt koncepcyjny wzorcowego nadmorskiego zespołu wypoczynkowo-turystycznego (1967) - wyróżnienie równorzędne;
- na projekt Międzynarodowej Wystawy Ogrodniczej "WIG 1974" w Wiedniu (1970) - współautorzy: E. Krasińska, Zbigniew Śliwiński + zespół - wyróżnienie honorowe;
- na projekt koncepcyjny zagospodarowania terenów i zespołów obiektów sportowych w rejonie Stadionu X-lecia w Warszawie (1974) - współautor E. Krasińska + zespół - wyróżnienie równorzędne;
- SARP nr 552 - na opracowanie koncepcji urbanistyczno-architektonicznej wielofunkcyjnego ośrodka sportowego GKS Olimpia w Poznaniu (1977) - współautorzy: E. Krasińska, Jacek Michalski, Andrzej Pazdej - I nagroda;
- na projekt zespołu obiektów sportowych w rejonie stadionu X-lecia w Warszawie - III etap (1977) - nagroda.
Laureat Honorowej Nagrody SARP (1988).
Rzeczoznawca SARP.
Członek Komisji Ministra Kultury i Sztuki ds. Twórczości Architektonicznej (~1979).
Żołnierz AK.
Odznaczenia m. in.: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1972), Krzyż Kawalerski Polonia Restituta, Złoty Wawrzyn Olimpijski.
Mąż architektki Ewy Krasińskiej (1927-93).
Pochowany na Cmentarzu Stare Powązki w Warszawie (18.02.1999).
********************************************************************
WSPOMNIENIE
Profesorowie Maciej Gintowt i Maciej Krasiński
Architekci, którzy rozumieli konstrukcję.
Niedawno pożegnaliśmy Macieja Gintowta, profesora i dziekana Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, a przed kilku laty Macieja Krasińskiego, wieloletniego profesora Architektury Politechniki Białostockiej. Ale tych dwu wybitnych architektów łączy coś innego niż wychowanie młodych ludzi w ich umiłowanej dyscyplinie. Łączy ich wspólna, solidarna działalność twórcza przez prawie ćwierćwiecze w latach 1959-1981 w BISTYPIE – Centralnym Ośrodku Badawczo-Projektowym Budownictwa Przemysłowego. Łączą ich zrealizowane dzieła, które weszły do historii polskiej myśli architektonicznej i konstrukcyjnej, oryginalne obiekty największych hal widowiskowych katowickiego „Spodka”, „Oliwii w Gdańsku, „Supersamu” w Warszawie czy hali „Resovia” w Rzeszowie.
To, że ściśle osobiste wspomnienie konstruktora w naszym inżynierskim czasopiśmie pokazuje sylwetki wybitnych architektów, nie jest dziełem przypadku. To wyraz uznania dla kolegów – przyjaciół, z którymi przyszło dzielić trudy, zmagania i radości w kształtowaniu obiektów, których funkcje i wymagania konstrukcyjne przerastały lub były na granicy możliwości zarówno projektantów, jak i ówczesnych wykonawców.
To, że tak wybitni architekci o ogromnych ambicjach twórczych znaleźli się w BISTYPIE, to niewątpliwie wynik sławy jaką w końcu lat pięćdziesiątych cieszyła się „Szkoła Zalewskiego” otoczonego zespołem młodych „pistoletów konstrukcyjnych”, Andrzej Żórawski,, Aleksander Włodarz, Zenon Zieliński, Józef Sieczkowski, Józef Draguła autor tego wspomnienia i dysponująca sprawnym zaangażowanym zespołem projektowym.
Ale jest tez oczywiste, że twórcze nowatorskie rozwiązanie projektowe wymaga zdolności kompromisu, uznawania racji obu współtworzących dyscyplin, a kompromis to również burza mózgów, różne koncepcje i pełne błyskawic konfrontacje stanowisk. Warto je wspomnieć!
Dwie osobowości bardzo różne, o różnym systemie pracy, o diametralnie różnym temperamencie.
Maciej „Książe” Gintowt spokojny, wyważony sangwinik, mocno angażujący się w prawidłowość rozwiązań funkcjonalnych, dbający o porządek i płynność finansową pracowni w dzisiejszej terminologii, czyli o jej „przerób” w ówczesnej.
Maciej Krasiński o dwa lata starszy (rocznik 1921) choleryk, gwałtowny, o wybuchowych reakcjach, dowódca partyzantki z Zamojszczyzny, o którym opowiadano, że kiedy w latach czterdziestych złapali niemieckiego treuhandera, który gnębił kontyngentami okolicznych chłopów, to kazał go przywiązać do drzewa, posmarować miodem i napuścić na niego pszczoły. Równocześnie artysta, o dużych zdolnościach rysunkowych, doskonałym wyczuciu proporcji i niesłychanie wrażliwy na estetyczna formę konstrukcji.
Doskonale uzupełniali się wzajemnie, łączyły ich i nas wspólne zainteresowania, a różnicowały od czasu do czasu ambicje osobiste – kto więcej wniósł w utworzone dzieła.
Prace nad koncepcjami odbywały się zwykle w mieszkaniach prywatnych w atmosferze gorących szkiców – bo przecież one są, a nie słowa lub teksty właściwym wyrazem myśli i architekta i konstruktora..
Ideowym opiekunem w końcu lat pięćdziesiątych, młodych trzydziestolatków był Jerzy Hryniewiecki, profesor, architekt, woldenberczyk, poseł, inteligentny i błyskotliwy mówca i działacz o harcerskim rodowodzie, koneser sztuki.
Jako osoba publiczna otrzymywał wiele zleceń, zaproszeń do udziału w konkursach. Supersam warszawski, „Spodek” w Katowicach, ale i Teatr w Madrycie, Ratusz w Toronto i dziesiątki konkursów organizowały cały zespół.
Pamiętam jedno ze spotkań w mieszkaniu Jurka Hryniewieckiego. Supersam przy Pl. Unii Lubelskiej w Warszawie – Maciek Krasiński rozrysował trójpodziałowy plan: bar szybkiej obsługi, kuchnia, gastronomia i magazyny w środku, i duża hala sklepowa. Razem ok. 80 x 40 m. Jaka konstrukcja? Sprężone dźwigary, stalowe kratownice? Wacek bierze „Kubusia” w garść i rysuje fałdy trójprzęsłowego wykresu momentów jako dach. Macieje patrzą na siebie – nie wiadomo co to, my z Andrzejem Żórawskim – jak to wykonać i policzyć, Hryniewiecki – bomba! Piąta elewacja. Za? Przeciw? Zalewski powiada – nie chcecie? to oddam koncepcję konkurentom! Miał Supersam stać przez dziesięć lat. Cieszy Warszawę do dziś. Doskonałą robotę architektoniczną zrobili Maćkowie.
Inny obrazek: zespół profesora Hryniewieckiego wygrywa konkurs na Halę Widowiskowo-Sportową w Katowicach. Urzeczony formą generał Jerzy Ziętek przenosi lokalizację z Parku Śląskiego na wjazd do Katowic przy Wzgórzu Koszutki. Strefa szkód górniczych, ogromna skala budowli na 11500 widzów, wyedukowana i przyjęta wspólnie stożkowa forma budowli o małym styku z niepewnym gruntem, z dowcipnymi ruchomymi słupkami fundamentów, wielkim dolnym pierścieniem sprężonym, stalowymi, kratowymi żebrami i pierwszą w świecie formą konstrukcji ciągnowo-prętowej a 126 m rozpiętości. Trudne wykonawstwo. Dyrektor Zjednoczenia Budownictwa Przemysłowego Śląsk, podważa prawidłowość konstrukcji. Włącza Politechnikę Śląską w grono oponentów. Dwa lata przerwy w budowie. Wizytującego Śląsk Gomółkę wojewoda obwozi bocznymi drogami, aby nie widział budowy. 180 kg stali na metr kwadratowy, a średnica ponad 100 m. Ile by to było czołgów! (jest czas „zimnej wojny”). Zalewski – niekwestionowany inicjator wspólnej koncepcji jest w Stanach. Gorączkowe sprawdzanie projektu w BISTYPIE, profesor Kączkowski pozytywnie powtarza obliczenia. Stres po stronie konstrukcji; Maćkowie robią projekty innych wariantów. Krasiński doprowadzony do granicy napięcia otwiera okno i powiada do nas: Skaczcie – do czego nas doprowadziliście !! A było to drugie piętro przy ul. Parkingowej w Warszawie.
Finalne spotkanie u wojewody, generała Ziętka . Wysłuchuje racji oponentów. Potem każe sobie przedstawić opinie projektantów. Nawet profesor Wasiutyński i Zakład Konstrukcji Metalowych ITB maja wątpliwości. Przekonuje Gintowt i Żórawski. Popiera Kączkowski. ITB zobowiązuje się w pełni odpowiedzialnie współdziałać. Dość – decyduje Ziętek – ja Wam wierzę – a Wy, zwracając się do dyr. Joanna – bierzcie się za robotę.
Powołał swojego pełnomocnika na budowie, stworzono lokalną pracownię, która na miejscu uzgadniała i projektowała szczegóły, ITB wykonał badania skręconych słupów, opracował zabezpieczenia antykorozyjne cięgien, Politechnika Krakowska przeprowadziła naciąg cięgien i dynamiczne badania odbiorcze.
Jest hala do dzisiaj przedmiotem dumy wielu współtwórców, projektantów, architektów, konstruktorów i wykonawców. Dobitnie to przedstawia profesor Zalewski, pisząc, że „rezultatem współpracy były propozycje architektoniczne, które miały stać się w przyszłości dziełami życia niektórych twórców, oraz bardzo wyrazistymi przykładami form architektonicznych eksponujących logikę konstrukcyjną budowli.”
Może jeszcze jeden obrazek: Hala „Oliwii” w Gdańsku – 1972 rok. Kończy się stan surowy przykrycia hali. Piękna attyka obiegająca wokół zwieńczenia hali w narożach od ul. Staszyńskiego i Alei Grunwaldzkiej Gdańsk – Oliwa różni się niweletami o pół metra. Konsternacja – błąd projektowy ? Maciej Krasiński decyduje. Wypuszczamy obie prostopadłe ściany. Niech się przetną po metrze poza narożem. Wyszło świetnie!
Ma być uroczyste otwarcie Oliwii. Kartusz z herbem Gdańska i napisem miała zaproponować Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku. Za drogo. Inwestor bez środków. Dajcie duże arkusze papieru. Rozłożyli je przed halą, pokleili. Maciek położył się na ziemi, narysował w naturalnej wielkości i wyciął napisy. Blacharze wykonali z mosiężnej blachy piękne litery, herb i nakleili na attyce wejściowej. Wernisaż udał się świetnie.
Wielkie obiekty to nieuniknione wielkie napięcia i stresy. Ale również sytuacje, które wiążą i zbliżają ludzi. Wzbudzają szacunek do ich umiejętności, talentu, do zdolności posługiwania się takimi narzędziami i talentem, jakie pochodzą z ich osobistych cech, doświadczeń i wiedzy jaką dysponują architekci i konstruktorzy są zbliżone, ale jednak różne. Zdecydował dawno o tym rozwój cywilizacyjny i zwiększone wymagania w stosunku do budowanych obiektów.
Jakie były dalsze drogi życiowe po upadku BISTYPU i transformacji ustrojowej obu przedstawionych przyjaciół, architektów i kolegów?
Profesor Maciej Gintowt obronił doktorat z twórczości architektonicznej na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Został profesorem projektowania Architektury Przemysłowej, dziekanem Wydziału, członkiem Rady Sztuk Pięknych przy Prezydencie Lechu Wałęsie.
Zaprojektował ambasady polskie w Bukareszcie, Lagos i kilku innych stolicach, stał się szanowanym i lubianym wychowawcą młodych architektów.
Maciej Krasiński związał się z prywatnym ambitnym biurem projektowym AB, zaprojektował kilkanaście obiektów użyteczności publicznej – kryty Stadion „Legii” w Warszawie, Zespół Obiektów Sportowych w rejonie Stadionu Dziesięciolecia, halę „Omnisport” w Warszawie, kilka kościołów, z których dwa - w Duczkach i przy ul. Ateńskiej w Warszawie – zrealizowano, opracował projekty centrum miasta ADRA w Syrii oraz tamże bulwar nadmorski w Tartous, zdobył wyróżnienie w projekcie na miasto St. Louis Kirkwood w USA; Ośrodek Wypoczynkowy „Gromada” w Nowogrodzie, zrealizowany Dom Towarowy „Central” w Łodzi, Ośrodek Wypoczynkowy na Majorce, a nawet jako jeden z wariantów koncepcję Świątyni Opatrzności w Warszawie.
Pełny zestaw Jego niezwykle intensywnej pracy projektowej w okresie 50 lat działalności opublikował w znanym czasopiśmie „ARCHITEKT” nr 4/2002 znakomity architekt i historyk architektury współczesnej Tadeusz Barucki pod hasłem ks. Jana Twardowskiego „Spieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą”.
Uwieńczeniem działalności pedagogicznej była praca jako profesora architektury Politechniki Białostockiej.
Niekonwencjonalnym był profesorem. Przypominam sobie znane mi zadania, jakie dawał studentom: konkurs na najsprawniej skomasowaną, skomplikowaną funkcję na najmniejszej kwadratowej powierzchni, konkurs SARP na Świątynię Pokoju na Majdanku, gdzie studenci otrzymali zadanie opisania na arkuszu A4 swoje oryginalne idee. Za tydzień przywiózł z Warszawy do Białegostoku swoje szkice rysunkowe, na których każda z idei była systematycznie zilustrowana i oceniona.
Wiele nauczyliśmy się od obu wspaniałych kolegów, utalentowanych twórców architektury, ale również wielokrotnie słyszałem od nich, jak wiele pomysłów zawdzięczają inspiracjom konstrukcyjnym.
Dlatego sądzę, że podtytuł mojego wspomnienia – architekci, którzy rozumieli konstrukcje – jest prawdziwym wyrazem szacunku, uznania i żalu, że już odeszli.
Prof. Stanisław Kuś
Zobacz karty obiektów tego architekta:
Galeria:
Źródła: