Urodzili się:
Zmarli:
Jarosław Piotr Bondar - architekt, wykładowca akademicki.
Członek SARP O. Szczecin. Członek Zachodniopomorskiej Okręgowej Izby Architektów RP.
Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Szczecińskiej (1992). Doktor nauk technicznych (2005).
Asystent w Zakładzie Projektowania Architektonicznego Wydziału Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej (1995-2005). Projektant w pracowni LA Laboratorium Architektury w Szczecinie (1995-2014). Adiunkt w Zakładzie Projektowania Architektonicznego Wydziału Budownictwa i Architektury Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie (od 2005). Architekt Miasta Szczecina (od 2014).
Konkursy m.in.:
- na koncepcję programowo-przestrzenną terenu kwartału zabudowy miejskiej w Policach ograniczonego ulicami: Siedlecką i Piłsudskiego oraz torami kolejowymi - współautorzy: Grzegorz Łuczak, Andrzej Popiel; współpraca: Monika Kreft, Dawid Stakun - I nagroda;
- na koncepcję funkcjonalno-przestrzenną Europejskiej Akademii Muzyki w Chodzieży (2002) - współautor G. Łuczak; współpraca: Robert Paluch, Maria Szmit - wyróżnienie;
- na opracowanie koncepcji architektonicznej i przestrzennej Centrum Diagnostyki i Terapii Nowotworów Piersi w Szczecinie przy ul. Strzałowskiej 22 - współautor G. Łuczak - I nagroda.
Wiceprezes ZO SARP (2003-06). Członek ZO SARP (2003-07, 2010-13). Sędzia konkursowy SARP (od 2006).
Członek Rady Okręgowej ZPOIA RP (2002-06). Członek Okręgowej Komisji Kwalifikacyjnej ZPOIA RP (2010-21). Delegat na Zjazd Krajowy IARP (2002-06).
Rzeczoznawca budowlany.
Odznaczenia m.in.: Brązowa Odznaka SARP, Srebrna Odznaka IARP (2010).
Pochowany na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie (9.06.2021).
*********************************************************************
WSPOMNIENIE
SŁOWA POŻEGNANIA, KTÓRYCH NIE UDAŁO MI SIĘ WYGŁOSIĆ
Staram się z dziesiątek rozmów, spotkań i setek e-maili złożyć wspomnienie o Jarku. Teraz, na gorąco, pod wpływem wielkiego smutku, bo boję się, że te potłuczone fragmenty zawodnej pamięci zaczną blednąć i znikać.
Widzę młodego chłopaka, na kursie przygotowawczym dla asystentów, który zdumiewa mnie swoim filozoficznym referatem. Potem szczupłego sportowca pędzącego przez miasto na rowerze. A także nasze spotkanie w ówczesnej siedzibie SARP w 13 Muzach, kiedy już jako bardzo zaangażowany społecznie młody architekt „przynosi” propozycję zrobienia konkursu na przebudowę klubu Trans. Po chwili Jego wygrany głośny konkurs na szpital przy ul. Strzałowskiej, a także jakieś przypadkowe spotkanie w mieście i podziwianie jego romantycznego, jakże nieracjonalnego kabrioletu, którym właśnie wrócił z podróży po Włoszech.
Potem nasze drogi na trochę się rozchodzą w wirze „wieku męskiego”. I nagle ponownie wyłania się Jarek na którejś z konferencji i mówi o mieście, o Dąbiu w sposób, który zadziwia mnie osobistym tonem i głęboką refleksją. Jarek zadaje z pozoru proste pytanie: „czym dla mnie jest ten fragment miasta?” Ta specyficzna odwaga formułowania myśli połączona z wrażliwością inspirowała wiele roczników Jego studentów, będąc jednocześnie nadzieją dla miasta, by jakiś czas potem zapoczątkować rozdział, w którym Jarek zostaje Architektem Miasta.
Jak miałbym opisać w skrócie tych prawie 8 emocjonujący lat? Czas wspólnych sukcesów, ale również fascynujących sporów i poruszających porażek?
Zawsze miałem przekonanie i ufność, że Jarek robi to co może najlepszego w obrębie systemu, w którym działa. Nie, z pewnością nie był człowiekiem, który był gotów na starcie, wojnę, by realizować swój cel. Jednak nigdy nie miałem wątpliwości, że dąży do wspólnego dobra w maksymalny możliwy sposób.
Zazdrościłem Mu bardzo zdolności do oddzielenia pracy od życia prywatnego i rozdzielenia bożych talentów na inne; poza architekturą; sfery jak muzyka (szczególnie zapadł mi w pamięć utwór zagrany w prezencie na moich urodzinach), czy motoryzacja i filozofia. Sądzę, choć wiele o tym nie mówił, że od wszystkich tych rzeczy ważniejsza była dla Niego rodzina.
Zazdrościłem Mu również skupienia i umiejętności słuchania. Powiadają, że prawdziwie słucha się drugiego człowieka, jeśli umie się powtórzyć to co do nas mówił. Po rozmowach z Jarkiem zawsze miałem wyrzuty sumienia- czy słuchałem Go równie uważnie jak On mnie?
Dziękuję losowi, że pozwolił mi jeszcze miesiąc temu razem z Jarkiem sędziować Konkurs w Dąbiu, gdzie znowu zaimponował mi niezależnością spojrzenia. I za te dwie bardzo długie i bardzo ważne osobiste rozmowy o mieście i jego najbliższej przyszłości, odbyte w kilku ostatnich tygodniach. Chyba wiele miało się wkrótce zmienić w Jego życiu, być może właśnie te decyzje okazały się zbyt trudne do udźwignięcia. Jego śmierć czyni bolesną i trudną do wypełnienia pustkę, bo jak powiedział nasz wspólny kolega architekt: „To był wyrafinowany, oryginalny i piękny człowiek”.
Chodziłeś Jarku zawsze swoimi drogami, więc za życia nie śmiałbym się nazwać Twoim przyjacielem, ale teraz, kiedy nie muszę już pytać Cię o zgodę, powiem: Żegnaj Przyjacielu! Na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci.
Marek Orłowski
Prezes ZO SARP w latach 2012-2019
(https://www.facebook.com/SARP-Szczecin-374863735926358/)
Źródła: